Najnowsze wpisy


kolejny 31
31 grudnia 2019, 12:38

Magiczny 31.
nie wiem o co chodzi z tą datą, ale każdego roku budzę się 31 i czuje, że nienawidzę tego dnia i siebie i wszystkiego. Jestem zła, smutna, zrozpaczona, czuje jak moje ciało w ciągu nocy rozpadło się na milion kawałków i cholernie trudno je skleić. Większość się cieszy, szykuje, ludzie piszą do mnie z pytaniami co ubrać, czy ten naszyjnik pasuje? lepiej założyć spodnie, czy sukienkę?
Odpowiadam. Doradzam. Jestem dla nich.
Dla siebie mnie nie ma, nie mogę się uspokoić, złapać oddechu, policzyć do 10, już przy 3 zaczynają lecieć mi łzy, a ja nie wiem dlaczego, co się tak właściwie dzieje?
Każdego roku tego dnia po wstaniu zaczynam sie tak czuć, później jest coraz gorzej i koło godziny 16 zaczynam odwoływać plany, wchodzę w niemiłe wymiany zdań i zatapiam sie coraz bardziej w tym tragicznym samopoczuciu. Mój organizm chyba świetnie na to przygotowany odłącza moje emocje, jak za pomocą czarodziejskiej różdżki. Wszystko zaczyna być mi obojętne, już nie żaluje, że nigdzie nie poszłam chce tylko isc spać i ominąć ten dzień. Czar pryska po północy. Dochodzi do mnie jak sie czułam przez cały dzień jak czuje sie w tej chwili i zaczynam sie męczyć, trwa to najczęściej całą noc. Jak uda mi sie zasnąć to tuż po obudzeniu, juz w nowym roku, czuje jak jest mi niedobrze, a przecież nigdzie nie byłam, nic nie piłam, jest mi niedobrze bo do mojej świadomości dochodzi,ze zaczyna sie kolejny rok, a przecież juz tamtego miałam tak bardzo dosyć.
31.

Uroda
30 grudnia 2019, 23:16

Nie wyglądasz. 

Pani taka młoda... Pani to jeszcze nic nie wie o problemach.

Pani to nie wygląda na osobę, która spotkało coś złego.

Depresja ? Zaznaczamy NIE ,taka ładna dziewczyna,na pewno jest zdrowa.

Tyle razy już spotkałam się z takimi komentarzami i opiniami na temat zdrowaia i wlasnego smopoczucia, ktore zostaly wzięte z tego jak akurat wyglądam. Oczywiście nie da się dogodzić, choćby człowiek chciał I tak będzie źle.

Wyglądam dobrze, ładne ubrania, ładna fryzura, czasami nawet makijaż -> wyglądasz normalnie jak każdy, nie jak ktoś kto ma jakiś problem, osoby z depresją wyglądają znacznie inaczej, nie wyglądasz jakbyś sobie z czymś nie radziła ,  po co Ci psycholog przecież wyglądasz dobrze.

Kiedy natomiast brakuje sił, żeby podjąć walkę z takimi wyzwaniami jak dopasowanie ubrania, poczesanie włosów, czasami prysznic, albo przebranie się z piżamy, nie można już nałożyć na siebie uśmiechu i trzymać go na sobie do końca dnia -> zrób coś że sobą, jak Ty wyglądasz, jakbyś się inaczej ubrała to od razu byłoby Ci sie lepiej, przez te ubrania tak się czujesz, uśmiechnij się w końcu, zmień myślenie i będzie dobrze, sama siebie dobijasz , z takim nastawieniem to nic dziwnego, że masz depresję.

Albo nie wyglądam, albo przez to jak wyglądam mam problemy, oczywiście wystarczy tylko zmienić nastawienie.

Jak to dobrze, że psychologowie najpierw słuchają naszej historii, a dopiero później wyciągają wnioski, że nie patrzą na nasze buty, a na słowa, które chcemy przekazać.

13 dni
28 grudnia 2019, 20:23

13 DNI

Dokładnie tyle czasu dostałam, żeby zastanowić sie nad swoim bezpiecznym miejscem, miałam podjąć decyzję do jakiego miejsca chce wracac kiedy robi się źle,gdzie chciałabym sie przenieść, aby móć poczuć się bezpiecznie.

Wybrać przestrzeń, która pozwoli mi poczuć ukojenie, spokój, bezpieczeństwo, przywróci rownowage,  kiedy czuję, że wszystko sie wali, że odychanie zaczyna sprawiać trudność, robi sie coraz cieplej, a po karku zaczyna spływać kropla zimnego potu, która wywołuje dreszcz na calej skórze. 

Zostały mi juz tylko 3 dni, a bezpiecznego miejsca wciąż nie umiem znaleźć.

Przywołuje w pamieci rózne miejsca, przestrzenie. Było juz kilka, o których pomyślałam i w tym samym momenicie na twarzy pojawił mi się uśmiech i byłam juz bardzo blisko powiedzenia BINGO i pewnie bym je powiedziała, gdyby nie fakt, że chwilę zostawałam w tym miejscu i za każdym razem pojawia się coś co niszczy moją radość. Usmiech znika na jego miejsce wchodzi smutek, żal , poczucie slabości i strach, który probuje z calych sil mną zawładnąć. Myśli, nad ktorymi nie umiem zapanować wybiegają tak daleo, ze z bezpiecznego miejsca przechodzę do piekła wspomnień, wydarzeń,uczuć i juz nie chce wiecej szukać, bo zupełnie nie tak miało się to kończyć, ale wiem, że musze, przecież to nie może być misja nie do wykonania. Szukam dalej, probuje połączyć wszystkie najlepsze wspomnienia i obrazy w zbudowanie swojej przestrzenie, tej bezpiecznej przestrzeni. 

Niestety nie moge wybrać miejsca zwiazanego z kimś z mojego otoczenia, a to pewnie ulatwiłoby sprawe, ale wcale nie na dłuższą mete. A co jak dojdzie do kłótni, a co jak sobie przypomne, że ta osoba jednak dolozyła sie do mojej krzywdy, wtedy bezpieczne miejsce stanie sie więzieniem, myśl o nim spowoduje, że pojawi się wiecej niż tylko ta jedna kropla na moim karku, więc jak wybrać bezpieczne miejsce skoro nigdy nie czuło sie naprawdę bezpiecznie?

Może powinnam je sobie sama wykreowac? Może nie powinno być realnym miejscem ?

Mogłoby sie wydawać, ze teraz to juz jest z górki, skoro mogę zdać się na wyobraźnie... Wystarczy przecież troche pomyślec i juz, koniec, po sprawie. Niestety dla mnie wcale nie jest tak prosto ...w  wymyślonym miejscu muszą znajdowac się jakieś przedmioty, barwy, urządzenia, trzeba podać jak najwięcej szczegolów od kolorów po materiał i zapach, a co najtrudniejsze..musze móc w nim przebywać, jak to zrobić skoro nigdy dotąd nie poznałam zagospodarowanej przestrzeni bez krzywdy i złych wspomnień ?!

Nie mam pojęcia, jeszcze nie mam.

Poczytam ksiązki, obejrze kilka ładnych filmów, bajek. Bedę szukać wskazówek, podpowiedzi i możę w końcu  uda mi się wymarzyć bezpieczną przestrzeń. 

Tak ciężko przychodzi mi wyobrażenie sobie bezpiecznej przestrzeni, a nie mam przecież żadnych ograniczeń. Jestem tylko ja i moj umysł moge wymyślić wszystko, a i tak nie przynosi mi to ani ulgi, ani poczucia spokoju, bezpieczeństwa, to przerażające, jak w takiej sytuacji znaleźć miejsce, w którym czujemy się w 100% bezpieczni w prawdziwym, codziennym życiu?

Zostało 3 dni.